1 sezon to cała książka Liane Moriarty. Mam nadzieję że w 2 sezonie scenarzyści popiszą się swoimi twórczymi zdolnościami. Liczę też że Meryl Streep będzie arcyzołzą jako mamusia Perry'ego i da nam piękny obraz skąd synek wyniósł taki charakterek. :)
"Wielkie Kłamstewka" to doskonały przykład, jak tylko przez siedem odcinków można naprawdę zaciekawić widza i stworzyć trzymający w napięciu serial :)
Ja nie mogłam się doczekać każdego kolejnego poniedziałku, bo każdy odcinek kończył się w taki sposób, że czuło się mega niedosyt :)
Nie będę spojlerować, bo może...
Po sprawdzeniu obsady, streszczenia fabuły i tytułu miałem spore obawy czy to serial dla mnie. Jestem fanem Sopranos, Boardwalka czy The Wire, czyli można powiedzieć dosyć brutalnych, uważanych za dosyć "męskie" seriali. Ale po nominacji FW do serialu roku stwierdziłem, łot de hell to tylko 7 odcinków. I ... nie żałuję...
więcej
Pierwszy sezon bardzo dobry, z dreszczykiem, trzyma w napięciu. Drugi bardziej obyczajowy, niby spokojniejszy ale aż kipi od emocji. Moim zdaniem trzyma poziom. Mnie finał nie zawiódł.
Polecam zdecydowanie!
Jestem w połowie serialu i mam coraz większe poczucie straconego czasu. Postacie mdłe, problemy naciągane, wątek morderstwa przykryty naiwną soap operą.
Finał 1 sezonu to majstersztyk. Nie było żadnej potrzeby wymuszać coś dalej, to całościowa perełka. I tak jak się spodziewałam podczas seansu 2 sezonu nie zniknęło mi ani na sekundę z głowy pytanie "po co k*wa to się dalej dzieje". Jedno wielkie nieporozumienie, najmniej potrzebna kontynuacja czegokolwiek ever.
Powiem tak. Dobra książka jako kanwa scenariusza, oskarowi aktorzy. Mimo, że film jest z kategorii " babskich", ja , facet połknąłem dwa sezony w klika dni. Polecam.
Po 2 odcinkach wrażenia bardzo dobre. Fajnie zrobiony, bo od początku wiadomo, że jest jakaś zagadka, do której na razie widz jest wprowadzany małymi krokami. Plus ciekawe aspekty obyczajowe. Dobra obsada. I te domy nad brzegiem oceanu - przyjemność dla oka.
Nie umniejszam jej talentu (bo też bardzo lubie jej aktorstwo itd), ale w otoczeniu takich ról jak Reese Witherspoon, czy Laury Dern, jak w ogóle można zwracać uwagę na N. Kidman? Wiadomo, że bardzo ładna ale pls nie udawajmy, że to wystarczy! Przecież jej rola to prawie wyłącznie wzdychanie i zaskoczony wyraz...
Uwielbiam takie produkcje - wszystko dograne do najmniejszego szczegółu, wszystko perfekcyjne.
Nic nie wydaje się takim jakim wygląda, pod fasadą piękna, luksusu i pogoni za popularnością czai się szlam, wstyd i zawiedzione nadzieje. Wszystkie kreacje aktorskie są na najwyższym poziomie, ogląda się to...