powrót do forum osoby Meryl Streep 
Wiele wypowiedzi pojawiło się na temat, że sławna Meryl kolejny raz wejdzie w rolę redaktor naczelnej magazynu Runway~ Mirande Priestly. W jednym z wywiadó, Meryl Streep przyznała, że cieszy się na myśl o drugiej części kultowego filmu. Dodała także, że..
"Oczywiście, z chęcią ponownie wcielę się w postać Mirandy Priestley, tylko muszę pozbyć się tej cholernej nadwagi" ;)
Z "Andy" Sachs ponownie spotykamy się po ośmiu latach. Po doświadczeniach z diaboliczną Priestley, Andy jest redaktorką "The Plunge" - największego magazynu skierowanego do panien młodych. Bohaterka nie tylko pracuje w piśmie ślubnym, ale też szykuje się do własnego ślubu.
Bajka nie potrwa jednak długo, ponieważ jak sugeruje już sam tytuł - "Revenge Wears Prada: The Devil Returns" ("Zemsta ubiera się u Prady: Powrót Diabła") - Miranda powróci.
Co sądzicie o 2-iej częśći? Jak podoba Wam się jej zapowiedź? ;D
Cieszę się, że jest szansa na ponowne spotkanie Mirandy. Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że pomysł wypali. :D
Też czytałam co nie co. I oby Meryl pozbyła się tej "cholernej nadwagi" :D Chociaż i tak wygląda świetnie XD
Boże, byłoby cudownie! ♥
Żałuję, że Meryl miała niewiele okazji by częściej pokazać się od nieco innej strony grając czarne charaktery, bo w roli bitches jest fe no me nal na.
Niech Meryl chudnie i kręcą drugą część :P Była świetna w tym filmie. Nie mam nic do dodania that's all :)
Dużo schudnąć nie musi :P Zresztą, dziś mamy technikę na takim poziomie, że te kilka kilogramów by jej odjęli. Nie znam się na tym, ale tak na chłopski rozum to odpowiednie oświetlenie i ustawienie kamer po części załatwiłoby sprawę. :)
Widocznie "Diabel ubiera się u Prady" przypadł wszystkim do gustu! :D Teraz każdy oczekuje na drugą, równie wspaniałą, również ubierającą się u Prady Zemstę. :D
no nie powiem, bo baaardzo ciekawi mnie dalsza część poczynań Mirandy i Andy :D z resztą jest jeszcze parę filmów z Meryl, których dalsze części chętnie bym obejrzała :)
Mnie też bardzo ciekawią ich przygody!! Uwielbiam takie postacie jak Miranda. Kobiety sukcesu, które gdzieś w głębi mają jeszcze coś z człowieka. Uwielbiam uśmiech Mirandy w ostatniej scenie, kiedy wsiadając do samochodu widzi Andy! Cudny. I z chęcią zobaczę go po raz kolejny i kolejny. :D
no dokładnie :) ja również uwielbiam ten moment ;) jeszcze lubię ich rozmowę kiedy Miranda mówi Andy, że dostrzega w niej kogoś podobnego do Mirandy :) nie wiem dlaczego ale lubię te momenty :)
Tak, ten moment też jest świetny. Takie sceny mają w sobie to coś. Może to, że wydaje się, że osoby, takie jak Miranda, pokazują, że też mają jakieś uczucia. Nie wiem... Ale są super. :D
ojej teraz to muszę przeczytać książkę :D nie mogę się bardziej doczekać :D niech to szybko nakręcają :)
Książka jest naprawdę przyjemna. Jakościowo odrobinę gorsza od części pierwszej, jednak daję radę. Niemniej skupia się ona w głównej mierze na perypetiach samej Andrei. Miranda odgrywa w książce niemalże znikomą rolę gdyż poza dwoma dłuższymi, jednorozdziałowymi momentami i krótkimi wstawkami gdzieś tam wplątanymi w treść, po prostu jej nie ma. Rozmowy oczywiście krążą w okół Elias Clark i Runwaya, ale niestety dla mnie to jest odrobinę nie wystarczające. Gdyby doszło do ekranizacji tej książki to musieliby całkowicie przerobić scenariusz po to by Meryl miała większe pole do popisu. W tym przypadku zwiększenie wpływu bohaterki na scenariusz byłoby wręcz wymaganym, bo szkoda Streep na 10 minutowe sceny. Pozycja bardziej o relacjach Emily z Andreą tylko bez dużego udziału Priestly.
Przerobić na pewno by przerobili, bo "Zemsta..." bez Mirandy nie byłaby tak kasowa jak "Diabeł...". To głównie Meryl przyciągnęła widzów, więc nie mogą sobie raczej pozwolić na tak duże pominięcie jej postaci. Zresztą "Diabeł..." został przecież dosyć mocno zmieniony więc kwestia zmiany scenariusza nie stanowi żadnego problemu.
Jakoś nie mogę się zabrać za czytanie tej drugiej części. Naprawdę liczyłam, że obecność Mirandy będzie porównywalna do części pierwszej, a z tego co można przeczytać w opiniach wielu czytelników i o czym piszesz również i Ty, niestety tak nie jest. Szkoda. Uwielbiam sukowatość Mirandy i czuję, że tego będzie mi brakować najbardziej!
Mówiąc szczerze to zabrałem się za "Zemstę" tylko i wyłącznie ze względu na zadufany charakterek Mirandy. Dodatkowo czekałem na to charakterystyczne "That's all", którego niestety nie uświadczyłem. Osobiście przeżyłem pod tym względem wielki zawód, gdyż książka jest jedynie sygnowana nazwiskiem tej bohaterki, przy czym jej sam angaż ogranicza się do minimalnej ingerencji w fabułę. Śledzimy raczej słodko-kwaśne życie Andrei oraz jej psychozę na punkcie Priestly, aniżeli rzeczywisty konflikt pomiędzy tymi dwiema postaciami.
Co do samego filmu to ciężko się nie zgodzić. Gwarantem sukcesu niewątpliwie była Meryl, więc ograniczenie jej angażu do minimum byłoby strzałem w stopę. Dla każdego jest to oczywista oczywistość. Jeżeli zaczną kombinować przy scenariuszu (a do łatwych to nie będzie należeć) to mają moje pełne błogosławieństwo i nich jadą z robotą :)
szczerze mówiąc to macie rację. przeczytałam połowę książki i jakoś jest w niej za mało Mirandy. ciągle wszystko kręci się wokół Andrei i Emily (chociaż Emily też nie jest wymieniana tak często jak Andy). niech przerobią tą książkę na niesamowity scenariusz z dużym udziałem Mirandy. wtedy dopiero będzie można mówić o sukcesie drugiej części książki tej autorki
Po przeczytaniu opinii na temat drugiej części zrezygnowałam z kupna jej. Stwierdziłam, że poczekam aż pojawi się na półce w pobliskiej bibliotece. Jeżeli chodzi o moją opinię to już w "diable" jest za mało diabła.
Co do zmian scenariusza to jeżeli tylko zdecydują się na ekranizację, a zemsty jest tyle co nic i diabeł też zniknął, to zostanie on na pewno przerobiony.
Mogłaby się ukazać trzecia część, na przykład pt. "Świat oczami diabła", opisująca świat z perspektywy Mirandy. Szczególnie zastanawia mnie jak i czy w ogóle autorka rozwinęłaby wątek pochodzenia diabła.
"Dodatkowo czekałem na to charakterystyczne "That's all", którego niestety nie uświadczyłem. "- och, proszę Cię! Ani jednego...? Przecież to jeden z najważniejszych elementów jej osobowości! (pomijając oczywiście zamiłowanie do białych apaszek od Hermesa ;) ) No cóż... Książka leży na półce i stygnie, a z perspektywy zbliżającej się sesji nie wygląda to najlepiej, więc jeszcze chwilę się wstrzymam. Z tego co piszecie wnioskuję, że nie jest to sprawa aż tak nie cierpiąca zwłoki, więc dam radę. :)
Najważniejsze, że Meryl wstępnie deklaruje swój udział w drugiej części jeżeli faktycznie zdecydowano by się na ekranizację --> http://www.buzzfeed.com/whitneyjefferson/meryl-streeps-amazing-response-to-the-p ossibility - Kocham tę kobietę! ♥
Podpisuję się rękami i nogami. Z trudem doczytałam książkę do końca, patrząc na zmniejszającą się ilość nieprzeczytanych jeszcze stron i zastanawiając, kiedy coś się zacznie dziać (zaczyna się i trwa przez ostatnie kilka stron). Mirandy tyle co nic, sama Andrea stała się wszystkim, czym starała się nie być w pierwszej części książki- płytki charakter, płytkie relacje z bliskimi. Nie, nie staje się przez to podobna do Mirandy, bo ani fascynuje, ani bawi i absolutnie nie zapada w pamięć. Film z poprzednią obsadą to świetny pomysł, jeśli z książki wezmą pomysł- Miranda chce przejąć magazyn Andrei i Emily- a odpuszczą rodzinne perypetie Andy na korzyść rozbudowania wątku Mirandy.
Łatwiej się czyta, kiedy od razu wyrzuca się z głowy nudne wątki i omija nieciekawe opisy.
Czytałam ją z ciekawością nie mogąc się doczekać jakiegoś wielkiego BUM! Niestety, wątek przejęcia magazynu kończy się tak sobie. Uważam, że przy odrobinie dobrych chęci może powstać dobry film. :D Przede wszystkim należy wyrzucić 75% "rodzinnych perypetii Andy".
Właśnie skończyłam czytać "Zemstę...". Mówiąc szczerze książka bardzo przyjemna. Jeżeli chodzi o Mirandę to faktycznie nie jest jej dużo, ale daje się we znaki głównej bohaterce. :) Ma kilka mocnych wejść i uważam, że są dużo efektowniejsze od tych w pierwszej części. :D Pierwsze części są zawsze najlepsze, ale tym wypadku mogę śmiało stwierdzić, że druga jest ciekawsza, bardziej emocjonująca i stresująca, głównie ze względu na brak byłego głównej bohaterki. :D
Zachęcam wszystkich do przeczytania. Sama już mam w głowie scenariusz filmu na podstawie książki. :D Na miejscu scenarzysty, reżysera nie wahałabym się nawet chwili czy nakręcić!
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
