Meryl Streep

Mary Louise Streep

8,2
116 716 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Meryl Streep

Mam wrażenie że często przesadza i w swoją postać wrzuca tyle emocji i aktorstwa że zaczyna to być męczące dla odbiorcy. Nie chce się na nią zwyczajnie patrzeć. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie? Nie sztuką jest popisywanie się swoimi umiejętnościami. Mniej znaczy więcej. :)

dziurawa_krystynka

ty wiesz... coś w tym jest... :)

karmelina_17

Tak, jest i przyzna mi to na pewno sporo osób. Streep to naprawdę bardzo utalentowana aktorka, ale często za bardzo się popisuje. W swoje role wkłada mnóstwo pracy, to z jednej strony dobre, ale taka doświadczona w swoim fachu aktorka powinna już nieco śpuścić tonu i dodać swojej grze więcej luzu. Tak żebyśmy widzieli że Streep zwyczajnie bawi się rolami nie wprawiając w kompleksy swoich kolegów z planu, natomiast ona raczej faszeruje je takim wyrazem że postać którą gra wydaję się nierealna. Drugie co mnie lekko irytuje to fakt że dla wielu osób Meryl to jedyna królowa kina dzisiejszych czasów i aktorka z którą nie równa się żadna inna pani z Hollywood. Nie prawda! Jest mnóstwo aktorek równie dobrych co Streep. Jessica Lange, Julianne Moore czy Sigurney Weaver. Pozdrawiam. :)

dziurawa_krystynka

w pełni się zgadzam z ostatnim, że wiele osób za bardzo wystawia Meryl Streep na piedestał, chociaz jest masa innym świetnych aktorek. ja na przykład uwielbiam Helenę Bonham Carter- weług mnie zdecydowanie nie jest gorsza od Meryl. i w pełni popieram Twoje zdanie o Julianne Moore- jest absolutnie niezwykła :) Streep owszem, jest świetna, ale rzeczywiście troszkę taka.. no jakby ''za mocno''. Pozdrawiam również :)

karmelina_17

Zapomniałam o Helenie! Ta fenomenalna aktorka nie ustępuje w niczym Streep.

dziurawa_krystynka

dokładnie! :D jest niesamowita, zachwyca mnie w każdej roli :)

karmelina_17

Aktorka której nie przyćmiewają peruki, wielkie kostiumy i niecodzienny makijaż. Helena, mimo że pewnie mogłaby szarżować tak jak Streep wydobywa ze swoich ról głębie i emocje nie przekraczając przy tym granicy zdrowego rozsądku. Wypada przy tym bardzo teatralnie ale i beprensjonalnie. Gdy pojawia się na ekranie nie da się od niej oderwać wzroku. Mimo to świetnie współpracuje z innymi aktorami tworząc na ekranie jedność, a nie jak w przypadku pani Meryl wielką przepaść...

dziurawa_krystynka

przepraszam, bezpretensjonalnie* :)

dziurawa_krystynka

Nie wiem skąd wzięło się u ciebie przekonanie o szarżowaniu w wykonaniu Streep. Ról, gdzie poszła w naprawdę widoczną ekspresję, jest niewiele. Widziałem już ponad połowę produkcji z filmografii Meryl i na palcach jednej ręki mogę policzyć tytuły które pokazują sporą intensyfikację, której się dopuściła. Przede wszystkim mam tu na myśli "Sierpień w hrabstwie Osage", "Ze śmiercią jej do twarzy", "Mamma Mia" oraz "Diablicę". Reszta to raczej stonowanie, czasami melancholia oraz oczywiście dramatyzm, którego niejako wymagała tematyka danej fabuły.

Co do rzekomej przepaści, którą Streep generuje to także tego nie widzę. Przeważnie tworzyła świetne połączenie i wzajemne zrozumienie z resztą obsady, co prowadziło do lepszej interpretacji znaczenia danego filmu lub też wyniesienia jego wartości artystycznej ponad przeciętność. Meryl potrafi się w 100% zharmonizować z aktorami/aktorkami, z którymi dzieli daną scenę. Idealne duet z Clintem Eastwoodem, świetna współpraca z Amy Adams i Phillipem Hoffmanem, cudo jeśli chodzi o bawienie się konwencją musicalową razem z Christine Baransky oraz Julią Walters. O najświeższym połączeniu czyli Streep-Roberts też warto wspomnieć. Zresztą takich przykładów jest dużo. Jeszcze się nie zdarzyło aby na całą obsadę tylko Meryl brylowała. Owszem, skupia na sobie sporą uwagę bo jest po prostu bardzo dobra, ale to nie oznacza iż spycha resztę na drugi plan. Bardzo często widać jak ustępuje miejsca pozostałym starając się ich wciągnąć w samo centrum danej sekwencji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones