...nawet mi opisać paletę emocji, która towarzyszy mi podczas oglądania każdego odcinka. Już bowiem podczas początkowego intra z napisami, czuję jak moja dusza ulatuje. To celebracja, każda sekunda czy minuta. Zachwycanie się klimatem lat '90, małym miasteczkiem w którym czas się zatrzymał czy niespotykanymi problemami głównych bohaterów. Całkowicie różne osobowości, charaktery, historie. Ten serial z upływem lat szlifuje się jak diament. Nie przaśnieje, nie nagryza go ząb czasu - staje się jeszcze lepszy niczym wino. Kończę sezon czwarty. Gdy obejrzę wszystkie odcinki, zacznę od nowa. Bo na pewno umknęła mi jakaś piękna scena, dialog, czy nawet tyrada Krisa o Poranku. Kocham.