PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=745557}

Wielkie kłamstewka

Big Little Lies
8,2 94 037
ocen
8,2 10 1 94037
8,4 31
ocen krytyków
Wielkie kłamstewka
powrót do forum serialu Wielkie kłamstewka

Czy ktoś tez uważa że 2 sezon zaczyna sie dość rozczarowująco? Już nie wzbudza takich emocji jak cały 1 sezon.... kiedy ogladam pierwsze dwa odcinki mam wrażenie że 2 sezon jest robiony jakby „na siłę”... :/

ocenił(a) serial na 8
rosaria

Zawsze tak jest niestety, choć uważam, że nadal przyjemnie to się ogląda i postać matki Perry'ego w wykonaniu Meryl na duży plus.

rosaria

no jestem z tobą, wszystko jakby na siłę, Meryl która już w drugim odcinku wykłada wszystkie karty na stół i stwiedza że nie wierzy Nicole, bo jej syn to anioł na ziemi, Celeste która tak trochę z d..py zaczyna nagle kochać swojego męża, no i ta "przeżywająca" Bonnie, mam nadzieję że Kelly czymś zaskoczy

ocenił(a) serial na 9
marckoza

Celeste nie kocha swojego meza , ona jest od niego uzalezniona , jak ofiara jest uzalezniona od swojego kata to typowa ofiara przemocy domowej i bardzo dobrze to jest ukazane w drugim sezonie , to ze krzywda i znecanie sie nie znikaja z dnia na dzien ale zostaja z nami nawet po zniknieciu oprawcy, powoduje glebokie rany.

ocenił(a) serial na 9
marckoza

Jak Bonnie ma nie przeżywać jak zrobiła to co zrobiła

ocenił(a) serial na 8
marckoza

To ciekawe, jak się to rozmaicie odbiera. Dla mnie postać grana przez Meryl to ze swoimi od początku klarownymi intencjami powiew świeżości w miasteczku, w którym wszyscy mają coś za uszami i zasłaniają swoje rzeczywiste zamiary fasadą konwencjonalnych grzeczności. Celeste tkwi, jak już ktoś wyżej napisał, w klasycznym uzależnieniu, poza tym mąż nie był jej przecież nigdy obojętny i jak sama wielokrotnie zaznacza, te przemocowe zachowania przysparzały jej często dreszczyku emocji - ten serial jest akurat świetny w portretowaniu skomplikowanych relacji, w których nie wszystko jest czarne lub białe, ale i szarobure. No i Bonnie - jej "przeżywanie" stanowi dobry punkt wyjścia do pogłębienia jej historii. W 1. sezonie jej postać była traktowana niejako po macoszemu, dowiedzieliśmy się o niej najmniej, a proporcje rozwinięcia bohaterek na 1. planie nie były zrównoważone. Teraz scenariusz musi nadgonić, co właśnie robi.

Myślę, że w każdym przypadku 2. sezon jest w jakimś stopniu rozczarowujący - 1., tym bardziej, gdy nas zachwyca, ma nad nim zawsze tę przewagę, że stanowi nowość i dopiero zapoznaje nas z regułami gry, które w jego świecie obowiązują. Choćby z tego powodu mamy później wrażenie wtórności. Tym większe, gdy poprzeczka jest od razu postawiona tak wysoko.

ocenił(a) serial na 8
rosaria

Drugi sezon to niestety porażka. Obejrzałam 3 odcinki i zupełnie nic się wydarzyło. Meryl (mimo że ją uwielbiam) nie ratuje. Nic się tu nie rozwija, nic nie zmienia, uporczywa stagnacja. Celeste próbuje na siłę reanimować wspomnienia (mało wiarygodne). Ona i Perry byli wielkim atutem pierwszego sezonu, ale obecnie sama stała się zupełnie papierową postacią. Problemy małżeńskie Madeline (świetnej w pierwszym sezonie) i jej dziwnego męża ciągną się jak flaki z olejem. Z kolei problemy finansowe Renaty Klein nie są w stanie nikogo zainteresować, bo nie udało się nam zaprzyjaźnić z tą postacią. Bonnie przezywa swój niegodny czyn i jest równie nudna jak w poprzednim sezonie. Od odcinka pierwszego do trzeciego nie wydarzyło się nic nowego. Ktoś chyba chce przez cały sezon odcinać kupony od pierwszego :( Szkoda bo lubiłam ten serial.

ocenił(a) serial na 8
janee

A tak w ogóle aktorka, która gra Bonnie na tle innych wypada tragicznie. Nie do wiary, ze przy takiej plejadzie gwiazd, zaproponowano te rolę osobie tak mdłej i pozbawionej charyzmy.

ocenił(a) serial na 9
janee

ja uwazam zupelnie inaczej, Zoe Kravitz jest swietna

janee

nazwisko :)

ocenił(a) serial na 9
janee

Ja nie widze tu stagnacji wrecz przeciwnie caly logiczny ciag przyczynowo skutkowy tego co wydarzylo sie w pierwszym sezonie i jak to wplynelo na bohaterki serialu. Bonnie ostoja medytacji i spokoju zabila czlowieka , jak ma tego nie przezywac, jest tylko czlowiekiem a nie terminatorem. Kto sie nie zaprzyjaznil z Renata ten sie nie zaprzyjaznil ja uwielbiam Renate i jej nadpobudliwosc, Celeste papierowo ? Fenomenalnie jest ukazane jaka traume pozostawila w niej przemoc domowa, jak nie potrfi sie od tego odciac. Bo tak wlasnie to wyglada w prawdziwym zyciu, ciezko jest sie pozbyc takich ran i traum. Jak dla mnie bardo duzo sie dzieje i przede wszystkim bohaterki serialu ukazane sa jako postacie z krwi i kosci. Szalejaca z radosci Celeste nie pamietaja ze przed chwila maz ja kopal to dopiero byloby papierowe i nienaturalne

janee

Ja widzę pięć niesamowicie różnych, ciekawych bohaterek które na swój sposób walczą wewnętrznie z tym co zrobiły pod koniec pierwszego sezonu. Nic tu nie jest nudne, smętne i wtóre, wszystko się rozwija a sezon drugi pokazuje ich normalne życie, rozterki, problemy i walkę po śmierci Perry`ego. Mamy historię matki walczącej o własne dzieci jak i o własne zdrowie psychiczne, mamy problem poszukiwania, odkrywania i mówienia głośno o własnej seksualności bez wstydu, mamy historię zmagania się z traumą po gwałcie, mamy problem przemocy i ukazanie sposobu w jaki przemoc "przechodzi" w rodzinie z rodzica na dziecko, kolejno problem małżeństwa w którym miłość zmieniła się w przyjaźń, następnie wątek braku uczuć między matką a córką i ich konsekwencji...dalej?

ocenił(a) serial na 9
rosaria

Ja tak nie uwazam, mysle ze drugi sezon jest swietny chociaz brakuje my dynamiki pierwszego sezonu no i takeigo dobrego stylisty. Natomiast podoba mi sie jak jest ukazany caly ciag przyczynowo -skutkowy tego co wydarzylo sie w pierwszym sezonie i tego jak to wplynelo na bohaterki serialu. Mamy podroz w glab psychiki bohaterek i tak Bonnie zyjaca filozofia wschodu i pokoju zabila czlowieka, wiec to normalne ze sie podlamala i przezywa i jej to ciazy. Postac Celeste pokazuje ze nawet po smierci kata mozna byc uzaleniona od swojego oprawcy... ze krzywda nie znika od tak z dnia na dzien ale zostaje gleboko w nas i powoduje wielke skrzywienia i rany. Watek Renaty - widzimy nagle jak ta kboieta traci to od czego jest uzalezniona-bogactwo i jak nie umie sobie z tym poradzic. Madaleine bedzie musiala zmierzyc sie sama ze soba a Jane probuje stworzyc zwiazek po gwalcie ale nie idzie-i to normalne ze nie idzie jak sie przezylo taka traume. Wiec dla mnie rozwiniecie psychiki bohaterek w tym sezonie jest swietne,

ocenił(a) serial na 8
Lunasol

No cóż, w filmie (czy serialu) nie wystarczy sama wiarygodność prostej reakcji psychologicznej, trzeba jeszcze mieć coś do powiedzenia, coś co zainteresuje widza. W pierwszym sezonie to otrzymaliśmy, w drugim nie. Nie ma tu żadnych "podróży w głąb psychiki bohaterek", ale banalna sztampa, wszystkie reakcje są przewidywalne do bólu. Powtarzane przez trzy odcinki - nudzą bardziej wymagającego widza. A co do Zoe Kravitz - wprost nie mogę uwierzyć, że ktoś uważa ją za dobrą czy ciekawą aktorkę.
Aby nie ciągnąć tej dyskusji, to normalne, że serial jednym się podoba, innym nie. Mnie drugi sezon rozczarował.

ocenił(a) serial na 8
janee

Czy ja wiem, czy taka banalna sztampa? Sezon 2 poszedł w innym kierunku bo po prostu musiał, ale nie uważam by w jakikolwiek sposób upraszczał prezentowane treści. Mamy 6 różnych bohaterek, każda prezentująca zupełnie odmienny obraz traumy. Każda też żyjąca z przeświadczeniem odpowiedzialności za wszelkie zło tego świata (to jest zdanie samej Streep, z którym osobiście w 100% się zgadzam). Z jednej strony Mary Louise z wyidealizowanym obrazkiem własnego syna, którego fundamenty sypią się z każdą kolejną informacją o jego prawdziwej naturze. Z drugiej Celeste z syndromem ofiary, która niby chce wyrwać się z toksycznego związku, ale dalej psychicznie w nim tkwi i nie daje sobie rady z normalnością życia codziennego. Z trzeciej Madeline, która nie radząc sobie z porażkami własnego życia próbuje obsesyjnie kontrolować wszystkich w około, niszcząc tak de facto każdą relację jaka była możliwa. Mamy też Renatę- typowe uzależnienie od bogactwa i próżne myślenie, że zapewni jej to społeczne uznanie i status. Najbardziej neutralne wydają się Bonnie i Jane- pierwsza przeżywają dramat wewnętrznie, druga ucząca się na nowo zaufać. Czy te zależności są proste? Owszem. Czy sztampowe? Niekoniecznie. Po prostu są naturalne, normalne, moim zdaniem też prawdziwe. Prawdą jest że sezon 2 zszedł z natężeniem emocji, ale nie uważam by w jakikolwiek sposób odbijało się na to jakości samego scenariusza czy dalszej prezencji głównych bohaterek.
PS. Tez uważam, że Kravitz to najsłabsze ogniwo z obsadzie i nie prezentuje sobą zbyt wiele (choć tragedii nie ma). Z drugiej strony ciężko oczekiwać, żeby każdy się wybił skoro pierwszy plan został zdominowany przez takie nazwiska jak Kidman, Dern czy Witherspoon, a teraz jeszcze Streep.

janee

Drugi sezon Cię rozczarował? Przecież ledwo przekroczył połowę. Dla mnie świetnie rozwija się to co zapewne będzie patardą na sam koniec, podobnie jak w pierwszym sezonie. Pod koniec piątego odcinka wypływa na wierzch ciekawostka, której się chyba nikt nie spodziewał.

Zoe Kravitz w drugim sezonie pokazuje świetną grę.

perun_6

Tzn. jaka ciekawostka?

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Chodzi o tego kolesia od Jane? Ja nie zczaiłam co to może oznaczać

ocenił(a) serial na 9
monjaotco

Była jeszcze sytuacja w barze. Ed spotkał się z Tori a dalej, w głębi siedział jakiś facet, który pokręcił głową...nie wiem co to za jeden ani co to miało oznaczać...

Nennek

no to chyba ten koles, z ktorym jego zona miala romans

ocenił(a) serial na 8
Nennek

To był mąż Tori, ja to rozumiem tak, że Tori się chciała odegrać na byłym mężu i poderwać Eda. A co do tego gościa od Jane, to chyba jest tak naprawdę policjantem... Ale to się okaże w kolejnym odcinku, mam nadzieję

monjaotco

Zrozumiałem to tak, że nowy chłopak Jane to policjant pracujący pod przykrywką, wszak wyszedł bezpośrednio z komendy, do której szła Bonnie.

perun_6

A moze beda tlumaczenia, ze zglosil przestepstwo albo byl wezwany w jakiejs sprawie ;)

Justka1985_filmweb

Okaże się w niedzielę czy jak kto woli na "piracie" w poniedziałek ;-)

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Równie dobrze może się okazać, że był tam w zupełnie innej, "niewinnej" sprawie, ale nim się tego dowiemy, dostrzeżenie go przez Bonnie wywoła lawinę zdarzeń spowodowanych założeniem, że ma jakąkolwiek wiedzę o nocy śmierci Perry'ego. O tym w gruncie rzeczy też jest ten serial - o sile domysłów, plotek, próbach bycia o krok przed rzeczywistością wokół.

ocenił(a) serial na 8
monjaotco

To Joseph, mąż Tori z którym Madeleine miała romans. Oboje prowadzą jakąś grę, jedno chce odegrać się na drugim za zdradę, i właśnie ten wątek powinni bardziej rozwinąć bo Madeleine niby żałuje romansu ale cały czas go rozpamietuje bo wtedy czuła coś innego niż monotonię i znudzenie.

karmazyn8

A moze czula sie tez bardziej dowartosciowana? Skoro ma kompleksy i czuje sie gorsza... Poza tym wspominala o obawach, ze cos sie sypnie i pojdzie nie tak jak byc powinno. W przypadku romansu nie musiala sie obawiac, ze ktos ja zdradzi, zostawi itd., bo z gory wiadomo jaki jest uklad.

perun_6

ledwo przekroczył połowę? zostały dwa odcinki, to niby co tu się ma jeszcze rozkręcać? na rozkręcanie się już był czas... też jestem rozczarowana tym sezonem, bo zdecydowana większość scen, to były totalne zapychacze... nie chciałabym, żeby ten sezon zakończył się publicznym ujawnieniem prawdy o okolicznościach śmierci Perry'ego, banalnym cliffhangerem

rosaria

czytając podobne komentarze zastanawiam się czy ta osoba po raz pierwszy w ogóle w życiu ogląda serial? sezon drugi ledwo się zaczął a ludzie już smęcą. wyszedł dopiero odcinek 2. ogarnijcie się ludzie. a "na siłę" by było gdyby ta historia nie potrzebowała w ogóle kontynuacji. malkontenci...

ocenił(a) serial na 10
rosaria

Nikt tu nie zwrócił uwagi na komizm sytuacyjny i słowny, którego, wg mnie, jest trochę więcej niż w poprzednim sezonie. Szczególnie sporo go zauważyłam w postaci Renaty. Oczywiście nadal uważam, że pierwszy sezon to podstawa, ale dajmy szansę drugiemu ;)

ocenił(a) serial na 8
obserwacja

dokładnie, poczekajmy z ostateczna oceną do końca sezonu, na razie nie jest źle (Meryl na plus) ale szału większego też nie ma. Tak czy siak nadal to przyjemnie się ogląda.

ocenił(a) serial na 8
rosaria

No niestety jak na razie to 2 sezon jest wyraźnie dużo słabszy. Zobaczymy co będzie dalej. Meryl Streep jest świetna i to ona trzyma ten sezon. Zobaczymy, co będzie dalej.

ocenił(a) serial na 7
rosaria

Jestem po 6 odcinku 2 sezonu i póki co jestem rozczarowana. Chyba powinni zakończyć serial po 1 sezonie albo w 2 sezonie pójść jednak w trochę innym, bardziej dynamicznym kierunku.

Feratu_Zendi

absolutna racja! jestem po 6 odcinku i w tym sezonie kompetnie nic sie nie dzieje, walkuja to samo od pierwszego odcinka, wspominki, wspominki i nuda, zero pochniecia akcji do przodu. Tutaj wszystko kuleje, Nicole, tak boska w pierwszym sezonie, jest teraz meczaco marudna i bezbarwna, za chwile tesciowa sprzatnie jej dzieciaki sprzed nosa a ta, przewala oczami, i puka sie z barmanem, zgrywajac kochana mamusie. Nawet obecnosc Meryl nie wiele zmienila, bo choc ta gra jak zawodowiec to, za bardzo nie ma co grac a postac francowatej tesciowej i slodkiej babci to jakos za malo. Laura Dern kradnie show od pierwszego odcinka, jej Renata, jest nie do podrobienia. Tak dobrej Dern nie widzilem juz dawno.
Reasumujac , mogliby spokojnie zrobic 3 odcinkowy serial w ktorym wszystko to co do tej pory bylo w drugim seznie, bez problemu by upchneli. Generalnie, odnosze wrazenie, ze pomysl kontynualcji nie do konca byl trafny.

Feratu_Zendi

Na szczęście nie zakończyli, bo II sezon jest świetny!

rosaria

Mnie nie, dla mnie nadal jest super. Nie ustępuje pierwszemu. Nic tu nie jest na siłę, dobrze pokazane są różne reakcje i przemyślenia bohaterek po tym co zrobiły. Btw Meryl miażdży,jej konfrontacje z dziewczynami ogląda się wyśmienicie. Nie wiem doprawdy czego oczekujecie - nowej historii? Więcej akcji, fajerwerków, trzęsienia ziemi? Przecież to jest dramat, tym większy po ostatnim wydarzeniu z ostatniego sezonu.

whitestripes_333

tak to dramat ,ale w dramacie musi sie cos dziac, a tutaj wszystko stanelo w miejscu, i tylko mijaja odcinki w ktoych nic sie nie dzieje. Akcja stoi, dramat zniknal, nie ma poczucia tej niepewnosci, ktora byla tak charakterystyczna w pierwszym sezonie. Calosc sie rozmyla, wieje po prostu nuda, i nawet rola wrednej tesciowej Meryl, tak naprawde nie ratuje sytuacji, bo tak czy siak, paleczke aktorska tutaj w drugim sezonie przejela Laura Dern, to jest jest 6 odcinkow. Jest genialna od pierwszej chwili.

BRADFORD

No i to jest twoja własna, osobista, bardzo lakoniczna opinia, tylko tak dla wyjasnienia - napisz mi tylko proszę co stoi w miejscu? Historia problemów Celeste z własnym zdrowiem, równowagą psychiczną i emocjonalną? A może w miejscu stoi Madeleine która w końcu przechodzi przemianę i przegląda na oczy stawiając swoje małżeństwo a nie siebie na piedestale? A może to Ed stoi w miejscu? Jak, skoro z potulnego baranka/pantoflarza zamienia się w faceta który znajduje szacunek do samego siebie i w końcu zabiera głos? Dalej mam pisać? To co dzieje się w głowie Bonnie + historia z jej matką z którą walczy wewnętrznie całe życie a teraz patrzy jak umiera? Czy może nie-dramatem (komedią??) jest wątek Celeste i Jane - dwóch kobiet które doświadczały przemocy seksualnej od tego samego mężczyzny która to przemoc u każdej miała całkowicie odmienny wpływ na ich dalsze życie? Słucham. Zamieniam się w słuch która historia każdej z tych osób nie jest dramatem (cyt. "dramat zniknął"). Jeśli natomiast na Tobie żadna z tych historii nie wywołuje większych emocji to tylko pokazuje jak mało o emocjach i przeżyciach wiesz. Jeśli potrzebujesz do tego efektów specjalnych, brokatu, muzyki Hansa Zimmera w tle albo jeszcze czegoś to może poszukaj innego serialu?

ocenił(a) serial na 8
BRADFORD

Wredna teściowa Meryl? Jezu, jakie koszmarne uproszczenie postaci Mary Louise. Nie dziwię się zatem, że dla Ciebie "nic się nie dzieje".

ocenił(a) serial na 10
rosaria

Dla mnie ten sezon jest aż gęsty od ciężkich, złożonych emocji - słowem genialne kino. Jeżeli ktoś miał osobiste przeżycia (w jakimś sensie) zbliżone do tego co przeżywają główne bohaterki, świetnie odnajdzie się w przemyśleniach ich postaci. I moim zdaniem świadczy to o tym, jak dobry jest to serial. Ale nazwałabym go raczej niszowym, bo "akcja", która się tu dzieje to akcja na emocjach, przeżyciach, analizowaniu trudnych i bardzo niejednoznacznych doświadczeń i potrzeb. Nie każdy to zrozumie i doceni, bo nie każdy potrafi (i chce) zagłębiać się w takie kwestie i czerpać z nich wartość.

Uważam, że II sezon jest nawet lepszy od I.

Kiki_Kot

Dokładnie tak samo uważam! Ciężkie ale genialne. II sezon emocjonalny do granic.

ocenił(a) serial na 8
Kiki_Kot

Lepszy może nie, ale ostatnie dwa odcinki sporo nadrobiły (pełno emocji).

rosaria

A czy ktoś zwrócił na wypowiedź Bonnie na temat jej postępowania i wyborów dzięki wydarzeniom z dzieciństwa? W tym niedokończonej wypowiedzi na temat wyboru związku z "facetem, którego nie..."

ocenił(a) serial na 10
Justka1985_filmweb

Tak. Klasyczny mechanizm. Bonnie zawsze czuła się niekochana (przemocowa matka oraz ojciec nieobecny i niepotrafiący ochronić córki przed matką). Wyrosła w deficycie miłości, z niskim poczuciem własnej wartości. Stąd jej wczesne kontakty seksualne (od 13 r.ż.) i małżeństwo z mężczyzną, którego prawdopodobnie nie kocha. Czemu się z nim związała? Podejrzewam, że dlatego, że on był w niej bardzo zakochany, a ona próbowała wziąć tę miłość i się nią "nakarmić" (mimo, że sama jej do niego nie czuła). Poza tym małżeństwo z dużo starszym mężczyzną to taki klasyczny schemat relacji w której miałaby panować stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa - a tego też na pewno Bonnie zawsze brakowało.

Kiki_Kot

Sądzę, że relacja Bonnie z mezem jest dosc dziwna, bo on tez chyba kiedys cos wspominal na temat wyborow i tego dlaczego odszedl od Madeline, mimo, iz ciezko to zniosl i ostatecznie zwiazal sie z nia. To troche wyglada tak:
Madeline miala kiepskie wzorce i wlasne problemy, co skutkowalo problemami w malzenstwie, Nathan odszedl od niej do Bonnie, bo ona mu dawala cos czego nie dawala Madeline (poczucie stabilnosci emocjonalnej? brak checi udowadniania bycia lepsza? a moze po prostu cieszyla sie z milosci, ktora otrzymywala od niego), Bonnie z kolei zwiazala sie z Nathanem, bo ten dawal jej milos, ktorej jej zabraklo oraz spokoj, a Ed wzial Madeline z dobrodziejstwem inwentarza, bo mu sie podobala i pewnie pociagalo w niej to, ze jest od niego inna. Bardziej temperamentna... A moze po prostu chcial sie ustatkowac, wiec godzil sie na malzenstwo z kobieta, ktora chciala sie zwiazac z kims, kto zapelni pustke po ex mezu i bedzie od niego inny, co w konsekwencji mialo zapewnic trwalosc malzenstwa.

ocenił(a) serial na 9
rosaria

Ten sezon to kopia 8 sezonu Gotowych

ocenił(a) serial na 7
rosaria

Uwaga, mogą być spoilery! Po części podzielam Twoje zdanie. Drugi sezon odebrałem trochę w stylu co słychać u naszych bohaterek po roku. Nie ma tam żadnych nowych wątków, ciągnięte jest wszystko z pierwszego sezonu co, mimo iż utrzymane w większości w ciągu przyczynowo-skutkowym wydaje się trochę puste, ponieważ mamy wszystkie karty wyłożone na stół i sobie na nie patrzymy. Nie ma nowego rozdania, nowej tajemnicy. Moim zdaniem najsłabszy jest wątek Madeline i Eda. Po tym jak zostało ukazane zycie w związku z przemocą w pierwszym sezonie, zdziwiło mnie jak pobłażliwie i sztampowo potraktowano zdradę. Oklepane nie chodziło o ciebie, chodziło o mnie, trochę cichych dni i gotowe. Duzo ciekawiej byłoby gdyby ten wątek został rozbudowany bardziej i zdominował sezon, żeby dynamika Maddie i Eda została nieco rozbudowana kosztem wątku Mary Louise który zajmuje za duzo czasu ekranowego a za mało wnosi. Mysle ze drugi sezon byłby lepszy gdyby zdrada Maddie wysunęła się na pierwszy plan, może dowiedzielibyśmy się czegos więcej o tym i o samej bohaterce i jej relacji z Edem, bo przecież to dwa rozniez nietypowe charaktery. Może to otworzyłoby tez furtkę na wprowadzenie jakiegos nowego dreszczyku. Bo zdecydowanie 7 odcinków drugiego sezonu w całości kręcących się wokół reperkusji finału pierwszego to gdzieś tak o 6 za duzo. Drugi sezon nie dał nam nic świeżego niestety

ocenił(a) serial na 8
rosaria

Nie

ocenił(a) serial na 9
rosaria

W życiu ! Świetnie że powstał. Dalej trzymał poziom i fajnie że można było poanac dalsze losy bohaterek . Zawsze ma końcu filmu ktos jest szczęśliwy albo ktoś kogoś zabija i są napisy, i nie wiemy co dalej, a tutaj wiemy. Świetnie pokazane jest to jak kłamstwo potrafi zjadac od środka

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones